Komentarze: 0
Przyprawianie jest niestety największym, moim wyzwaniem. Przez długi czas nie wiedziałam, jak mam się do tego zabierać. Po wielu próbach, błędach i jakichś tam sukcesach przynajmniej wiem mniej więcej od czego zacząć. Nadal jednak nie jest to ulubiona czynność w kuchni, której sie oddaję. Trochę paradoksalne, bo przecież to właśnie przyprawianie decyduje o ostatecznym charakterze dania.
Wcześniejsze przyprawianie dań zazwyczaj kończyło się na użyciu kostek rosołowych, które wiele osób zna, a coraz mniej osób używa. Rozwiązanie dobre, pod warunkiem, że znajdziemy coś w wersji organicznej (w zwykłej wersji kostka rosołowa to właściwie tylko mieszanina różnych chemikaliów). Coraz częściej takie się pojawiają i co ciekawe, w wielu różnych wersjach - na bioking.com.pl macie doskonały przykład takich organicznych kostek rosołowych. Duży plus to to, że nie musimy już w tym wypadku bawić się z samodzielnym mieszaniem.
Inna, powiedziałabym bardziej zaawansowana metoda, to samodzielne mieszanki. Teoretycznie jak najbardziej do zrobienia, czy to ze starych przepisów czy z netu. Minus ? Na pewno trzeba sporo poszperać, pokombinować i trochę sie pobawić. Można to zrobić na dwa sposoby. Albo każdą z potraw doprawiać za każdym razem z osobna albo zrobić sobie gotowe mieszanki. Ja mam na przykład fajną gotową mieszankę do gulaszu. Warto je mieć jednak do takich potraw, które wymagają dużej ilości różnych przypraw i kombinowania.
Czy doprawianie tylko o wyłącznie ziołami i przyprawami jest możliwe ? Jak najbardziej. Musimy jednak pamiętać, że jesteśmy przyzwyczajeni do mocniejszych smaków i dlatego ziołowy smak może wydać nam się trochę słabszy. Zawsze jednak możemy wykorzystać więcej ziół.