gru 02 2015

Papryczki chilli - niesamowite !!!


Komentarze: 0

Papryczki chilli jakiś czas temu stały się dla mnie obiektem zainteresowania. Trochę przez przypadek, trochę zawodowa, ale zaczęłam się im przyglądać bliżej. Efekt jest taki, że kiedy ktoś mówi "papryczka chilli" to zaczynam się denerować, od razu chciałabym usłyszeć nazwę itp. :) 

Określanie wszystkich papryk mianem albo chilli albo słodka jest niesamowitym uproszczeniem. Jak najbardziej zrozumiałym, bo u nas papryki w różnych odmianach nie są popularne. No ale to w sumie tak jakbyśmy każdą polską zupę nazywali po prostu zupą :)

Odmian papryczek chilli jest mnóstwo - sporo na ten temat można znaleźć chociażby na wikipedii. Generalnie określa się tak wszystkie niewielkie papryczki o ostrym smaku. Chciałabym się bliżej przyjrzeć właściwościom niektórych odmian i znaleźć kilka fajnych ciekawostek na ich temat.

Najwięcej emocji wzbudza oczywiście kapsaicyna, a więc substancja, dzięki której papryka jest tak ostra. Sama substancja jest niezwykle ciekawa - bardzo prawdopodobne, że mogłaby być wykorzystywana do walki z rakiem, ponieważ w jakiś sposób zabija chore komórki, nie naruszając zdrowych. Poziom kapsaicyny jest mierzony w odpowiedniej skali, która powstała specjalnie na potrzeby właśnie ostrych papryk. 

Druga rzecz, która w chilli mnie fascynuje to to, że suszone chilli jest jeszcze mocniejsze niż świeże. Pośród warzyw zdarza się to chyba rzadko. Ale z pewnością jest spowodowane tym, że mniejsza ilość wody zwiększa zagęszczenie substancji odpowiedzialnych za smak i aromat.

Jeśli ktoś próbował najostrzejszych papryk świata - a ja próbowałam :) - zauważy na pewno jedną ciekawą właściwość. W przypadku tych najostrzejszych to nieprzyjemne odczucie pieczenia pojawia się dopiero po pewnym czasie i ma tendencję do narastania. Trzeba odczekać kilkadziesiat sekund czy nawet kilka minut, aby poczuc je w przełyku i w żołądku. To może trochę przestraszyć, bo mamy wrażenie jakby robiło się coraz gorzej. Myślę, że nawet z tego powodu warto testować minimalne ilości i nie połykać całych kawałków, aby mieć możliwość ich wyplucia w razie czego :)

A jak sobie radzić ? Meksykański sposób to picie mleka. Dlaczego ? Kapsaicyna nie rozpuszcza się w wodzie, a więc picie wody niewiele daje, może poza chwilową ulgą. Musi to być napój zawierający tłuszcze, w których kapsaicyna się rozpuści. A więc właśnie mleko, oliwa z oliwek - im więcej tłuszczu tym lepiej - coś, co bedzie go zawierać. I w podobny sposób możemy przemywac skórę, jeśli zdarzy nam się poparzenie. 

smakowicie : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz